Rozmowa Zdzisława Zaniewicza z autorami książki Stanisławem Kalitą i Waldemarem Olszewskim pod tytułem “Mieszkańcy Dukielszczyzny w walce o Niepodległą Polskę”
Z. Zaniewicz: W połowie kwietnia bieżącego roku ukazała się książka pt. Mieszkańcy Dukielszczyzny w walce o Niepodległą Polskę, której autorami są panowie Stanisława Kalita i Waldemar Olszewski. Jest pozycją godną poznania i polecenia ze względu na podjęty temat, a jest on zawarty w tytule. Temat przybliżający czytelnikom fakty z czasów przed ponad wiekiem, gdzie rodziła się w naszym regionie Polska po latach zaborów i niewoli. Poniższa rozmowa ma przybliżyć przyczyny, które wpłynęły na powstanie książki, metodę pracy nad nią i adresatów. Co było motywami podjęcia tego tematu?
W. Olszewski: Chcieliśmy przedstawić ludzi z naszego najbliższego otoczenia, którzy walczyli o niepodległą Polskę. Warto o takich ludziach mówić i brać z nich przykład.
S. Kalita: Poruszamy i przedstawiamy biogramy żołnierzy Niepodległości, nie tylko z Dukli, ale także z całej gminy. Jak się okazuje było ich sporo. To oni tworzyli w odradzającej się Polsce zręby tworzącego się wojska polskiego. W późniejszym czasie stanowili swoista elitę II Rzeczypospolitej. Wielu z nich walczyło także w czasie II wojny światowej.
Z. Zaniewicz: Jak pozyskiwano materiał do publikacji?
S. Kalita: Źródła do tej pozycji były zbierane od bardzo wielu lat. Jest to proces złożony i niewątpliwie niełatwy. Archiwa austriackie, węgierskie, rosyjskie, niemieckie, źródła własne, NAC, dokumenty archiwalne (z CAW, Arch. Akt Nowych w Warszawie) i wiele innych. Ważne były archiwa rodzinne. Zawarte w książce informacje są wyjątkowe cenne, ponieważ nie były do tej pory wykorzystywane.
W. Olszewski: Cieszy mnie, że jest to pierwsza pozycja poświęcona naszym Legionistom. Zależało nam na tym, aby uatrakcyjnić naszą pracę poprzez ikonografię. Wydawnictwo jest swoistym leksykonem z licznymi archiwalnymi zdjęciami. Praktycznie na każdej stronie jest zdjęcie. Zależy nam na tym, aby pokazać ludzi, którzy walczyli o niepodległość Polski a pochodzą z naszej gminy.
Z. Zaniewicz: Czy myślicie Panowie o rozszerzonym drugim wydaniu? Bo z tego, co wiem pierwsze wydanie, bez reklamy, cieszy się sporym powodzeniem.
W. Olszewski: Książka już teraz cieszy się uznaniem. Przynajmniej w moim środowisku, przychodzą sąsiedzi i przynoszą ciekawe materiały, które warte są publikacji. Materiałów już jest coraz więcej i czekamy na kolejne. Sądzimy, że będzie coraz lepiej. Ludzie są zainteresowani, że pisze się o ich najbliższych, czasami nieco zapomnianych.
S. Kalia: Chciałem podkreślić, że wśród osób przedstawionych w książce znajdują się wyróżnione czy odznaczone wieloma ważnymi odznaczeniami państwowymi. Dodam tylko, że kilka osób posiada Virtuti Militari. Najwyższe polskie odznaczenie wojenne, nadawane za wybitne zasługi bojowe. Jest jednym z najstarszych orderów wojennych na świecie.
Z. Zaniewicz: Do kogo głównie adresujecie pracę i dlaczego?
S. Kalita: Z pozycją tą chcemy dotrzeć do każdego rodzaju czytelnika. Bardzo nam na tym zależy, aby każdy mógł sięgnąć po tę pozycję. Wydawnictwo ma charakter społeczny, ma służyć popularyzacji postaw patriotycznych w naszym środowisku, szczególnie wśród młodzieży. Chcielibyśmy, aby w każdej szkole naszej gminy znalazła się ta książka i nauczyciele historii przypominali na lekcjach o naszych bohaterach sprzed ponad stu lat. Materiał ten można wykorzystać na lekcjach wychowawczych, do czego serdecznie zachęcamy. Jesteśmy też do dyspozycji dla każdej z placówek.
W. Olszewski, S Kalita: Wydawnictwo nie ma charakteru komercyjnego. Każdy czytelnik może czuć się współwydawcą tej książki. Wszystkim, którzy nabędą tę pozycję serdecznie dziękujemy. Szczególne dziękujemy Stacji Narciarskiej Chyrowa-Ski – Grzegorz Schabiński, Halinie, Podlaszczak – sklep wielobranżowy w Nadolu, Krystynie Krochmal, Augustowi Podgórskiemu, Ireneuszowi Kozakowi, Wiesławowi Szubrychtowi, Mariuszowi Szubrychtowi, Ewie Olszewskiej, Beacie Kalita, Zdzisławowi Zaniewiczowi, Alicji i Markowi Zajkowskim – księgarnia w Dukli, Aleksandrze Żółkoś.
Z. Zaniewicz: Czasy I wojny światowej są często zapomniane z przyczyn naturalnych. Dzisiejsze pokolenie powojenne, po drugiej wojnie światowej, to przeszło 70 – latkowie a pamiętające lata dwudzieste XX wieku to przeszło 100 – latkowie. Ilu ich, zatem jest? Istnieje naturalna potrzeba, aby trudne czasy sprzed wieku przekazywać, przypominać, wyjaśniać. Dlatego warto w tym miejscu pogratulować odwagi w podjęciu tematu i życzyć by czytelnicy i odbiorcy bogacili swą wiedzę o regionie, naszej małej ojczyźnie. Może któryś z przedstawionych bohaterów mógłby stać się patronem ulicy lub skweru w naszym mieście? Temat ten niech pozostanie do dyskusji dla naszych samorządowców.
Dodam, że książka jest starannie wydana, na dobrym kredowym papierze, z ciekawą okładką, ilustrowana licznymi zdjęciami. Zachęca do czytania, wzbogaca wiedzę o naszych stronach. Zachęcam do jej kupienia oraz przeczytania. Dziękuję bardzo za rozmowę.
S. Kalita, W. Olszewski: Dziękujemy bardzo.